Prof. Tyrowicz: Polskie transfery socjalne są kuriozalne i wsteczne

Dodano:
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Flickr / Kancelaria Premiera / Domena publiczna
Cała literatura empiryczna świata pokazuje, że nie podnosi się dzietności za pomocą transferu finansowego, nawet, gdy jest dużo większy niż 500 plus – wskazuje prof. Joanna Tyrowicz, ekonomistka UW i konsultantka Banku Światowego.

W ocenie naukowiec główny efekt programu 500 plus to spadek podaży pracy kobiet o 2-3 pkt. proc. „Do 2016 roku wielkim wysiłkiem i nakładem środków publicznych udało się osiągnąć wzrost aktywności zawodowej kobiet o 5 pkt proc., a potem wydajemy 2 proc. PKB rocznie, by zniweczyć połowę tego wzrostu. Gdzie tu sens?” pyta prof. Tyrowicz w wywiadzie z Katarzyną Mokrzycką z platformy ekonomicznej 300gospodarka.pl.

Czy transfery socjalne mają sensowny cel?

Według zapowiedzi rządu w 2022 r. zostanie wprowadzony nowy program socjalny – rodzinny kapitał opiekuńczy. Rodziny otrzymają przez 2 lata po 12 tys. zł na dzieci 2- i 3-letnie.

Zdaniem ekonomistki kolejny program socjalny jest bezcelowy. „Naprawdę brakuje nam w Polsce ogólnych, bezcelowych, bezsensownych transferów fiskalnych, ten kolejny jest wręcz niezbędny. A na poważnie, każdy wprowadzany instrument powinien służyć jakiemuś konkretnemu celowi społecznemu. Po co jest ten?” – wskazuje.

Jak podkreśla, jeśli rząd chce rozwiązywać problem ubóstwa, to należałoby raczej stworzyć program skierowany do ubogich, zamiast wprowadzać transfer dla wszystkich.

„Gdyby chociaż 12 tysięcy było kierowane i starczało na zapewnienie opieki nad dzieckiem, opłacenie żłobka, by ułatwić rodzicom godzenie funkcji opiekunów z aspiracjami zawodowymi, to jeszcze można byłoby rozważać jego sens. Tylko opieki żłobkowej w Polsce, jak na lekarstwo, a 12 tysięcy rocznie na nią nie wystarczy, nawet gdyby pojawiło się teraz wiele placówek prywatnych. Poza tym, co mają zrobić rodzice dzieci między 3 a 6 rokiem życia? Bo przedszkoli brakuje” – tłumaczy.

Efekty 500 plus

Przedmiotem dalszej części rozmowy jest m.in. kwestia programu 500 plus. Prof. Tyrowicz wskazuje, że z ekonomicznego punktu widzenia jest pewne i opisane w literaturze, że za pomocą transferów finansowych nie da rady podnieść dzietności, nawet w przypadku, gdyby był dużo wyższy niż 500 zł. miesięcznie.

Naukowiec zaznacza, że kolejnym efektem 500 plus jest to, że osoby, które z jakiegoś powodu utraciły bądź odeszły z pracy, „z mniejszą werwą szukają nowej”. Podkreśla, że rząd był przed tym ostrzegany. Jak dodaje, spadek aktywności zawodowej kobiet ma rzecz jasna negatywne przełożenie na mężczyzn. Prof. wyjaśnia, że grają tu dwa mechanizmy.

„Pierwszym z nich jest tzw. specjalizacja w gospodarstwie domowym: gdy jest dwoje dorosłych, mogą się specjalizować w pracy w domu i na rynku. Pojawia się tzw. „drugi zarobkujący”, czyli osoba, która może pewnie pracować na rynku, ale ktoś musi ogarnąć ognisko domowe. Z różnych względów – w tym też kulturowych – w Polsce statystycznie częstsze jest to, że mężczyzna zarobkuje na rynku, a kobieta tworzy wartość w domu” – tłumaczy.

Mechanizm drugi dotyczy z kolei tzw. transferów nieekwiwalentnych. Jako świadczenie niebędące efektem pracy, 500 plus sprawia, że zaburzona zostaje normalna relacja w tym zakresie. Dostajemy środki na sfinansowanie części potrzeb konsumpcyjnych, mimo że nie wykonaliśmy pracy.

„Nałożenie tych dwóch mechanizmów daje w rezultacie obserwowane efekty: 500 plus podnosi konsumpcję i zmniejsza podaż pracy drugiego zarobkującego, którym w Polsce w przeważającej większości są kobiety” – podsumowuje wątek prof. Tyrowicz.

Źródło: 300gospodarka.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...